wtorek, 23 lutego 2016


Znów mamy weekend! Uwielbiam! 
Jednak ten weekend jest wyjątkowy. Urodzinowy!
postanowiłam sprawić małą przyjemność Ukochanemu łasuchowi i stworzyć coś w kuchni.
Nie miałam wyboru, skoro urodziny to musi być tort! bo co to za urodziny bez torta?
To przecież jeden z najważniejszych dni w roku!





tak więc przygotowania zaczęłam już w tygodniu.
przeszukiwałam internety, czytałam przepisy, przeprowadzałam wywiady wśród koleżanek i w końcu znalazłam! Tort-niestandardowy. Bez pieczenia. BIT.
Mimo, że potrafię piec różne ciasta, za tortami specjalnie nie przepadam. Bardzo rzadko się zdarza, żeby tort mi smakował. Większość z nich, jak dla mnie jest zbyt słodkich, zbyt mdłych, zbyt alkoholowych, zbyt kolorowych, zbyt chemicznych. 
Ciasto bit składa się z dwóch rodzajów mas i herbatników. Niezwykle proste.
Największą trudność sprawiło mi znalezienie skondensowanego mleka w puszce. Niestety w niemieckich sklepach to nie taka prosta sprawa, ale ostatecznie wszystkie składniki zostały skompletowane.
w piątek posprzątałam mieszkanie. Lubie, kiedy w weekendy możemy po prostu odpocząć i nie muszę martwic się kurzem, czy brudną podłogą. Lepiej odpoczywa się w czystości. 
Sobotę zostawiłam sobie na zakupy i działanie w kuchni.  
Bardzo mi się spodobało! Nigdy dla nikogo nie zrobiłam torta. Jestem z siebie dumna. Wszystko wyszło tak, jak chciałam. 
a w niedzielę nie mogliśmy się doczekać, by go w końcu skosztować. Szczególnie, że tort wyglądał niezwykle smakowicie, jak się okazało smakował równie dobrze.




Mam nadzieję, że prezent, który już czeka na niego w Polsce przypadnie mu do gustu tak samo, jak tort .

Pozdrawia dumna z siebie Klaudia :)


wtorek, 16 lutego 2016

wtorkowo


Wtorek zaczął się leniwie. 
Kawa i muzyka, muzyka i projekty,  projekty i obróbka zdjęć, zdjęcia i blog. 
W domu zrobiło się pusto. M już dzisiaj jest w pracy. Grypa żołądkowa została zażegnana! 
Ciężko było rozpocząć walkę z chorobą, szczególnie, że w naszej apteczce zabrakło leków na tego typu dolegliwości. Niestety w niedziele w Niemczech wszystkie sklepy są zamknięte. Uratowała nas nieco stacja benzynowa i cola. A w poniedziałek rosół. 






Tęskno mi dzisiaj za wiosną. Tęskno mi też za naszą pracownią w Polsce. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc. Razem z M możemy tam godzinami siedzieć i tworzyć. To właśnie w pracowni króluje turkusowy kolor, uśmiechy, rozmowy, skupienie, cisza, precyzja i radość. Radość, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem i naszymi oczekiwaniami. Radość, kiedy kolejna rzecz stworzona przez nas jest piękna.
Uwielbiam chwile, kiedy oboje tworzymy.  Ja coś rysuje, pisze, robię zdjęcie a On wszystko to składa w całość, jak puzle. Zachwycamy się ostatecznie efektem naszej pracy. I wszystkie te sugestie: a może zdjęcie tutaj, a może inny napis, a może animacja… lubię, bardzo lubię. Myślę, że stworzyliśmy fajny duet nie tylko w życiu prywatnym, ale też w firmie. Uzupełniamy się.








                                                                          miłego dnia!

niedziela, 14 lutego 2016

Walentynki





Rano wspólna kawa, przytulanki, przygotowanie obiadu, rozmowy, czułe słowa, zaczepki, śmiech.
Dzisiaj jest niedziela. Najspokojniejszy dzień w  tygodniu. Niedziela to czas na regeneracje, spokój, odpoczynek. Wszystkie nasze wolne dni są do siebie bardzo podobne.
Dzisiaj jednak dużo bardziej troszczę się o Mariusza, ale nie z okazji Walentynek. Powodem jest choroba, która dzisiaj u nas zagościła. Mam nadzieje, że nie zostanie zbyt długo.

A Walentynki? Nie… My okazujemy sobie uczucia codziennie. W każdym najmniejszym geście kryje się miłość. .  A te małe gesty są przecież największe. Buziak na pożegnanie, ciepły obiad podany najpiękniej, jak się da, krótki liścik, sms, czułe słowo, dotyk, uśmiech.
Wydaje mi się, że miłość trzeba sobie okazywać codziennie, a nie nadrabiać 14-go Lutego.
Jeden dzień to za mało, by nadrobić cały rok .

Pozdrawiamy!


środa, 10 lutego 2016

Jestem zodiakalną Panną.
Uwielbiam porządek, a co za tym idzie- lubię sprzątać, układać, segregować, czyścić, porządkować. Bardzo lubię, kiedy jest symetrycznie i każda rzecz ma swoje miejsce.
Cały czas coś składam, układam, porządkuję. W końcu wszystko ma swoje miejsce, jednak znam kogoś, kto uważa że bluza może leżeć na fotelu i nigdzie nie jest napisane, że jej miejsce jest w szafie. Śmieję się do siebie, gdy kolejny raz słyszę: „a widziałaś może….?” .
Jego ton wypowiedzi zawsze doprowadza mnie do śmiechu.

Z racji tego, że w Polsce czeka na nas jeszcze zupełnie nie urządzone mieszkanie staram się spokojnie zaplanować, co, jak i gdzie.
Chciałabym uwić nam przytulne i wygodne gniazdko. Niesamowitą radość sprawia mi zaznaczanie kolejnych linków z pięknymi rzeczami, które oczami mojej wyobraźni już mają miejsce w naszym mieszkaniu.

Podoba mi się styl skandynawski. Jest dla mnie przejrzysty i uporządkowany. Lubię minimalizm. Nie przepadam za drobiazgami, które zajmują każdą wolną powierzchnie na stole, komodzie, szafce, półce. Musi być estetycznie.

Szafa. Duża, biała, przesuwna, pojemna. Znalazłam!
Zmieści nasze ubrania, pościel, ręczniki. Wszystko w jednym miejscu. Uporządkowane.

Komoda. Zgrabna, biała, średniej wielkości. Znalazłam!
Dokładnie taka, jaką chciałam mieć. IKEA jeszcze mnie nie zawiodła. Uwielbiam prostotę.
Nad komodą zdjęcia. Koniecznie w białych ramkach i koniecznie na szarej ścianie.

tak sobie wymarzyłam…

jedyne, czego nie jestem pewna to meble do sypialni… nie mam pomysłu na to, jakie meble dobrać do czarnego kutego łóżka.

Mimo wszystko będzie pięknie. 


Pozdrawiam. Klaudia

poniedziałek, 8 lutego 2016

na początku

Początki są trudne... Ciekawe, ile wpisów zaczyna się od tych słów?
Dzisiaj ja rozpoczynam swoją przygodę z blogiem. Z turkusowym blogiem.

chwile…
dostrzegam coraz więcej tych dobrych momentów. Każdego dnia- bez wyjątku. Pieknych, krótkich, długich, intensywnych, ulotnych. Niezmiennie pozytywnych.

turkusowe…
ten kolor już zawsze będzie mi się kojarzył z najfajniejszym człowiekiem, jakiego znam.

Mam na imię Klaudia. Uwielbiam czytać, słuchać muzyki, pić kawę, marzyć.
Jestem romantyczką i domatorką. Chwilowo gospodynią w pustym mieszkaniu.
Bez pamięci zakochana i szczęśliwa.
Chciałabym wrzucić tutaj wszystko to, co mnie zachwyca, co jest piękne i pozytywne.
W szarości każdego dnia przecież czają się dobre momenty. Turkusowe chwile.

Pozdrawiam. Klaudia