Wtorek zaczął się leniwie.
Kawa i muzyka, muzyka i projekty, projekty i obróbka zdjęć, zdjęcia i blog. W domu zrobiło się pusto. M już dzisiaj jest w pracy. Grypa żołądkowa została zażegnana!
Ciężko było rozpocząć walkę z chorobą, szczególnie, że w naszej apteczce zabrakło leków na tego typu dolegliwości. Niestety w niedziele w Niemczech wszystkie sklepy są zamknięte. Uratowała nas nieco stacja benzynowa i cola. A w poniedziałek rosół.
Tęskno mi dzisiaj za wiosną. Tęskno mi też za naszą pracownią w Polsce. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc. Razem z M możemy tam godzinami siedzieć i tworzyć. To właśnie w pracowni króluje turkusowy kolor, uśmiechy, rozmowy, skupienie, cisza, precyzja i radość. Radość, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem i naszymi oczekiwaniami. Radość, kiedy kolejna rzecz stworzona przez nas jest piękna.
Uwielbiam chwile, kiedy oboje tworzymy. Ja coś rysuje, pisze, robię zdjęcie a On wszystko to składa w całość, jak puzle. Zachwycamy się ostatecznie efektem naszej pracy. I wszystkie te sugestie: a może zdjęcie tutaj, a może inny napis, a może animacja… lubię, bardzo lubię. Myślę, że stworzyliśmy fajny duet nie tylko w życiu prywatnym, ale też w firmie. Uzupełniamy się.
miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz